
Kto z nas nie jadł "Fasolki po bretońsku"? Chyba nie ma takiej osoby, która by nie wiedziała z czym to się je. Sprawa jest niezwykle prosta i smakowa! Najważniejszą rzeczą jest tu dobra fasola. "Piękny Jaś" zasługuje na swoją nazwę i pasuje idealnie jeśli chcemy trzymać się tradycyjnej wersji. Równie dobrze sprawdzi się czerwona fasola, czy cieciorka.
Składniki:
- fasola biała
- boczek wędzony
- ulubiona kiełbaska
- cebula
- ziele angielskie
- liście laurowe
- przecier pomidorowy
- sok pomidorowy
- sól, pieprz
Przygotowanie:
Składniki podałam bez proporcji wagowych. Myślę, że każdy sobie poradzi z dobraniem optymalnej "dawki".
Fasolę należy zalać wodą wieczorem i pozwolić jej nasiąkać przez całą noc. Następnie polecam odcedzić pozostałą wodę. Przepłukać fasolę. Zalać ją na nowo i gotować do miękkości z kilkoma kulkami ziela i kilkoma listkami laurowymi. Osobno podsmażamy cebulkę pokrojoną w kostkę, boczek i kiełbaskę. Gdy fasola zmięknie, wodę w której się gotuje solimy dość szczodrze i gotujemy jeszcze z 20 minut. Do osobnego, docelowego gara dla naszej Bretonki przekładamy podsmażone składniki i dorzucamy odcedzoną fasolę. Zalewamy sokiem pomidorowym i dodajemy 2-3 łyżki przecieru pomidorowego. Dosmaczamy solą, pieprzem i odstawiamy do "przeżarcia się" składników.
Mówi się, że smakuje najlepiej podgrzewana kilkakrotnie i odstana ok tygodnia, ale nigdy nie było mi dane tego sprawdzić. Zawsze jakoś znika błyskawicznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny. Znajdziesz mnie także na portalach społecznościowych takich jak: Facebook czy Instagram. Bądźmy w kontakcie! Z kulinarnym pozdrowieniem - Ostoja Lasu.